
Ograniczenie wydatków eksploatacyjnych oraz kontrolowanie poczynań pracowników to sztandarowe argumenty za wprowadzeniem we flocie systemu monitoringu GPS. Kwestie bezpieczeństwa traktowane są po macoszemu. Tymczasem w Ameryce Północnej i Europie Zachodniej to ono wysuwa się na pierwszy plan w rozważaniach związanych z wykorzystaniem telematyki – i to nie tylko teoretycznych, ale i stricte biznesowych.
„Wpływanie na styl jazdy i związany z tym wzrost bezpieczeństwa są dziś źródłem największych oszczędności, jakie firma może uzyskać w krótkim czasie” – mówi wprost Piotr Nawrocki, prezes spółki iTuran Europe. Podobnego zdania jest Bernadeta Stożek, head of business development w firmie NaviExpert. „Osoby korzystające z aut firmowych często spędzają w nich wiele godzin dziennie. Setki kilometrów za kółkiem powodują zmęczenie i chęć nadrobienia szybszym powrotem do domu czasu poświęconego na spotkania. Firmy dysponujące flotami pojazdów coraz częściej mają tego świadomość, dlatego popularność zdobywają rozwiązania telematyczne pozwalające na monitorowanie stylu jazdy pracowników” – przekonuje.
Biznesowa strona medalu
Przedstawiciele firm oferujących systemy monitoringu pytani, czy – poza oczywistą kwestią dbania o zdrowie i życie kierowców – możliwości oferowane przez tego typu rozwiązania przekładają się na prowadzenie biznesu, jednym głosem odpowiadają, że tak. „Bezpieczna jazda, związana z jednej strony ze świadomością kierowcy, że jest nadzorowany, a z drugiej z możliwością przeszkolenia go w zakresie odpowiedzialnych zachowań za kierownicą, to mniejsze zużycie pojazdu mające bezpośredni wpływ na koszty eksploatacji floty, a dodatkowo szansa na utrzymanie cen ubezpieczeń komunikacyjnych na niskim poziomie za sprawą ograniczenia liczby wypadków drogowych i kolizji” – wymienia Cezary Ezman, R&D manager w firmie Gannet Guard Systems.
Mateusz Gniewek, brand manager Brumgo.com, powołuje się na badania przeprowadzone przez amerykańskie stowarzyszenia (OSHA, NHTSA i NETS). Oszacowano w nich, że koszty wypadków i kolizji drogowych wynoszą blisko 60 mld dolarów rocznie – kwota ta obejmuje uszkodzenia mienia, spadek produktywności, a także koszty medyczne i prawne. „Przeciętny koszt wypadku drogowego na pracownika wynosi blisko 16,5 tys. dolarów. Jedną z najczęstszych przyczyn stłuczek są tymczasem niewłaściwe nawyki kierowców, takie jak przekraczanie prędkości czy niezachowanie bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu. Instalacja systemu monitoringu skutecznie studzi drogowy zapał i doprowadza do zmiany zachowań” – argumentuje Mateusz Gniewek. Bernadeta Stożek zwraca ponadto uwagę, że bezpieczna i płynna jazda pozwala zaoszczędzić zarówno na paliwie, jak i na częściach. „Jeśli będziemy jeździć płynnie, wydłuży się żywotność klocków i tarcz hamulcowych oraz płynów eksploatacyjnych”.
Według Piotra Nawrockiego mniej szkód i wypadków to przede wszystkim mniej utraconych korzyści, które pojawiają się, gdy pracownik ma przestój w pracy spowodowany zdarzeniem drogowym. „A są to czasem gigantyczne koszty” – stwierdza prezes iTuran Europe, nawiązując także do niższych wydatków na ubezpieczenia oraz zalet ekojazdy będącej pochodną odpowiedzialnego prowadzenia pojazdu.
Od strony technicznej…
Z punktu widzenia bezpieczeństwa ważnych jest kilka funkcji dostępnych w ramach rozwiązań telematycznych. Cezary Ezman z Gannet Guard Systems wskazuje na monitorowanie stylu jazdy kierowcy (dane obejmują chociażby gwałtowne hamowanie, przyspieszanie i zmiany kierunku jazdy) i realnych przekroczeń ograniczeń prędkości, wykrywanie zderzeń za pomocą precyzyjnego czujnika ruchu znajdującego się w module GPS oraz możliwość wezwania pomocy poprzez naciśnięcie przycisku zamontowanego w pojeździe i połączonego z modułem GPS.
Zdaniem Mateusza Gniewka nawet najbardziej podstawowa funkcja, jaką jest kontrola pozycji pojazdu, wpływa na bezpieczeństwo kierowców. „Świadomość posiadania w aucie telematyki skutecznie wstrzymuje przed niepotrzebną brawurą. Niemniej dostawcy systemów telematycznych nieustannie starają się rozwijać technologie właśnie pod kątem bezpieczeństwa” – mówi brand manager Brumgo.com i do funkcjonalności wymienionych przez eksperta z Gannet Guard Systems dodaje zdalne unieruchomienie pojazdu (polegające na podpięciu stacji telemetrycznej do źródła zapłonu w pojeździe, dzięki czemu po wysłaniu stosownego sygnału przez urządzenie mobilne lub komputer możliwe jest całkowite wyłączenie silnika), a także moduły antynapadowe, których uruchomienie powoduje natychmiastowe powiadomienie operatora oraz służb bezpieczeństwa o zagrożeniu kierowcy.
Piotr Nawrocki wyjaśnia, że systemy bardziej zaawansowane potrafią na bieżąco pracować z kierowcą, aby wpływać na jego styl jazdy w czasie rzeczywistym. „A te najlepsze potrafią też współpracować z takim rozwiązaniem, jak Mobileye, czyli z wizyjnym systemem analizującym sytuację na drodze i ostrzegającym kierowców przed niebezpiecznymi zdarzeniami. Zatem, w skrócie, kluczem do poprawy bezpieczeństwa dzięki implementacji systemu telematycznego w firmie jest jego skuteczny system raportowy i jego aktywność, tak aby kierowca zawsze czuł, że jest ktoś, kto nad nim czuwa, a nie tylko kontroluje” – przekonuje prezes iTuran Europe.
Wojciech Osoś, dyrektor ds. public relations w General Motors Poland przytacza przykłady funkcji, które na pierwszy rzut oka trudno powiązać z bezpieczeństwem (a jednak takowe związki istnieją). „Kierowca nowego Opla Insigni wyposażonego w system OnStar może na przykład łatwo wyszukać i zarezerwować pokój w hotelu w czasie jazdy, jeśli poczuje się na tyle zmęczony, że kontynuowanie podróży uzna za zagrażające bezpieczeństwu. Wystarczy, że skontaktuje się z doradcą, naciskając niebieski przycisk na panelu sterowania OnStar. Ma też możliwość poproszenia o wskazanie najbardziej odpowiedniego parkingu oraz przesłanie jego współrzędnych do systemu nawigacji – w ten sposób unika „kręcenia się” po okolicy, skutkującego stosunkowo często kolizjami” – mówi Wojciech Osoś. Zaznacza, że nie można oczywiście zapominać o pomocy w nagłych przypadkach. „System zapewnia kierowcy całodobowy kontakt ze służbami ratunkowymi. Po skorzystaniu z przycisku (lub nawet automatycznie) wysyła wezwanie pomocy do centrum obsługi, które następnie zawiadamia służby ratunkowe. Konsultant OnStar podaje im dokładne współrzędne GPS, a także inne istotne informacje dotyczące pojazdu, takie jak status poduszek powietrznych, prędkość, przy jakiej doszło do wypadku, oraz rodzaj zespołu napędowego. System działa dwukierunkowo: jeżeli ekipa ratunkowa ma trudności z odnalezieniem poszkodowanego, może poprosić o pomoc centrum Opel OnStar. Konsultant włącza wówczas klakson, światła awaryjne lub reflektory samochodu, aby ułatwić jego zlokalizowanie. Takie funkcje mogą zadecydować o uratowaniu życia” – mówi Wojciech Osoś.
… i nie tylko
Na co, poza stroną techniczną, powinni zwracać uwagę fleet managerzy, którzy chcą wykorzystywać rozwiązania telematyczne do zapewnienia bezpieczeństwa? „Moim zdaniem najważniejsza jest diagnoza sytuacji i ciągły audyt floty. Dzięki zebranej w ten sposób wiedzy fleet manager wie, gdzie leży problem, a potem ma szansę dobrać właściwe narzędzia do jego rozwiązania” – stwierdza Piotr Nawrocki. W grę wchodzi więc to, czy system jest jasny i przejrzysty oraz czy nie ma zbyt wielu raportów, których i tak prawie się nie wykorzystuje. Ważna jest możliwość automatyzacji raportowania, aby praca z monitoringiem ograniczona była do minimum, a system dostarczał tylko kluczowe podsumowania i wnioski gotowe do implementacji. „Liczy się także to, czy system ma funkcje aktywne dla kierowców, bo tylko codzienna i ciągła praca z nimi przynosi długotrwałe efekty” – podsumowuje prezes iTuran Europe.
Bernadeta Stożek przypomina, że w wielu firmach wciąż istnieje opór pracowników przed szeroko rozumianym monitoringiem. „Z tego powodu ważne jest, by wdrażanie rozwiązań telematycznych mądrze komunikować, otwarcie przedstawiając cele, jakie wiążą się z wykorzystaniem tego narzędzia. Pomocna jest grywalizacja. Istotne jest też to, by zadbać o prywatność pracowników po godzinach pracy, jeśli pozwalamy im korzystać z auta także prywatnie” – wyjaśnia przedstawicielka firmy NaviExpert.
Kierunek: UBI i automatyzacja
Według ekspertów kwestią czasu jest pojawienie się na polskim rynku ofert ubezpieczeniowych dla flot, których integralną częścią będzie telematyka. „W Wielkiej Brytanii ubezpieczenia aut służbowych są oferowane m.in. jako element systemów do zarządzania flotami. W tym przypadku firma chcąca wykupić polisę dla swoich samochodów może zdecydować się na cały pakiet usług wraz z nowym urządzeniem dla floty i ubezpieczeniem lub „podłączyć” ubezpieczyciela do systemu zarządzania flotą i urządzeń, z których do tej pory korzystała” – mówi Bernadeta Stożek. A UBI (ubezpieczenia bazujące na wiedzy o stylu jazdy kierowców) z automatu wymuszają bezpieczniejszą jazdę, bo taka właśnie premiowana jest niższymi stawkami polis.
Co dalej? Rewolucję wywoła zapewne pojawienie się autonomicznych samochodów, które zapewnią i kierowcom, i innym użytkownikom dróg maksymalną ochronę przed niebezpiecznymi sytuacjami. Ale to temat na oddzielny artykuł.
źródło: http://www.flota.com.pl/we_flocie/3376/na-bezpieczenstwie-we-flocie-mozna-zarobic.html